Zainspirowanie. Ten stan uwielbiam!
Tym razem mogłam go doświadczyć na lubelskim spotkaniu MeetPRO, gdzie prowadzącym był Piotr Wojciechowski.
Potrzebowałam kreatywnego powiewu świeżości umysłu, wiosennego rozkwitu pomysłowości, a w myśl idei, że „jak uczyć się, to od najlepszych”, bez wahania udałam się na krótki, ale treściwy warsztat do Piotra, bo kto jak kto, ale on o nieszablonowych podejściach wie chyba wszystko.
Tematem przewodnim zajęć było Design Thinking i ku memu zaskoczeniu – 5 kroków zaprezentowanej metody sprawdzić może się w bardzo wieeeeelu obszarach.
W jakich konkretnie – zapraszam dalej.
Design Thinking to przede wszystkim usystematyzowany proces tworzenia innowacyjnych rozwiązań. Metoda ta pozwala kreować nie tylko produkty, ale i usługi. „Myślenie projektowe” charakteryzuje się multidyscyplinarnością – korzysta z wiedzy nauk społecznych i ścisłych, z praktyki biznesowej, inżynierii, designu. Pięć następujących po sobie faz projektowania: EMPATII, DEFINICJI, TWORZENIA, PROTOTYPU i TESTOWANIA, z racji mojego zawodu i pasji objawiły mi się po pierwsze jako pomysł na układ procesu coachingu. Powstał mi z tego taki podstawowy coachingowy model GROW po tuningu! Zacznę zatem od gratki dla coachów:
EMPATIA
Najpierw coach tworzy przestrzeń dla Klienta, w której ma szansę przyjrzeć się sobie, poszerzyć swoją obiektywną ocenę, lepiej poznać i zrozumieć swoje, może już przykurzone, potrzeby i zamiecione pod dywan dylematy. Czyli w ruch idą pogłębiające pytania i wszelkie techniki służące zanurzeniu w autorefleksji. Ponadto coach oczywiście obserwuje reakcje, ton głosu, zachowania Klienta i odzwierciedla je, tak by miał szansę spojrzeć na siebie z różnych perspektyw. Celem samym w sobie jest tu zatrzymanie, zasłuchanie, samopoznanie.
DEFINICJA
Po takiej sesji wyciszenia i odparowania definiowany jest przez Klienta rzeczywisty, wynikający z wartości, tożsamości i misji cel do realizacji. Formułowany jest dowolnie – ma kształt zdania, metafory, obrazu. Ważne by był „uSMARTowiony” i motywujący. Ważne by był to naprawdę cel Klienta – osobisty i świeży, świadomy i odważny.
TWORZENIE
Na tym etapie coach wspiera Klienta w tworzeniu jak największej ilości sposobów dojścia do celu, rozwiązań dylematu, z którym się mierzy, realizacji wyzwania, przed którym stoi. Teraz w ruch idą flipy, post-ity, mazaki, kartki i karteczki. To sesja kolorowa i burzowa. Ma być bez schematów, bez barier. Warto, żeby coach znał do takiej sesji techniki sprzyjające kreatywności (wpis o tej tematyce wkrótce na blogu!:) i śmiało proponował je Klientowi, zapraszał tym samym do wychodzenia z utartych myślowych schematów. W atmosferze zaufania i uważności – wyciągał z szafy pomysłowości Klienta wszelkie rozwiązania poupychane do tej pory w pudła nieśmiałości, konwenasów, strachu.
PROTOTYP
Na tej sesji Klient pracuje nad wybranym rozwiązaniem, nad najlepszym sposobem dojścia do celu. I to pracuje dosłownie, bo tworzy konkretną rzecz, prawdziwy wytwór obrazujący realizację swojego pomysłu. Wykorzystuje tutaj dowolne elementy – kredki, słomki, papiery, ciastolinę, sznurki, gazety itp. Nawet jeśli problem jest bardzo abstrakcyjny, takie tworzenie „namacalnego” rozwiązania działa niezwykle motywująco, pomaga precyzować i urealniać pierwotną, często ulotną wizję. Lubię pracować z przestrzenią, klockami, plasteliną, z obrazkami, pastelami. Ten piąty element na pewno byłby moim ulubionym etapem procesu!
TESTOWANIE
I tutaj ważne, by Klient, ten stworzony w bezpiecznych coachingowych warunkach prototyp zastosował w życiu. Sprawdził jak działa, jakie przynosi efekty, a co warto w nim jeszcze ulepszyć. Czyli to, co w podejściu coachingowym cenię sobie najbardziej – wdrażanie w życie, przekładalność na rzeczywiste działania. W takim procesie Klient nie tylko pogłębia wiedzę o sobie, ale przede wszystkim wypracowane pomysły na zmianę testuje w realności.
Domknięciem procesu byłaby znów EMPATIA, czyli dalsza pogłębiona obserwacja tego rozwiązania w życiu – obiektywna, otwarta na zmianę i na wdrażanie udoskonaleń. Empatia dodająca wiary w to, że warto nadal się rozwijać, warto walczyć o siebie. Empatia stojąca na straży wiosennej świeżości w działaniu i wytrwałego utrzymania wprowadzonych nowych porządków.
Kto chętny na przetestowanie takiego „dizajnerskiego” procesu coachingu w 5 krokach? Zapraszam do kontaktu!
Design Thinking to też dobry sposób na autocoaching:
- Sam siebie poobserwuj. Tylko bez krytyki, bez ubarwień. Patrz oczami faktów.
- Potem z lekarską precyzją postaw diagnozę – co jest Twoim wyzwaniem na tu i teraz.
- Następnie wypisz wszelkie możliwe pomysły na zmianę sytuacji.
- Stwórz prawdziwy prototyp rozwiązujący Twój dylemat.
- Z odwagą sprawdź jak ten pomysł działa w Twoim życiu.
Zastosowanie tych pięciu kroków widzę też w szeroko rozumianym obszarze relacji:
Coś nie działa w Twoim związku? Zaproponuj bliskiej osobie taką zabawę. Najpierw się na spokojnie obserwujecie, potem nazywacie to, czego Wam tak naprawdę brakuje. Następnie w kreatywnej burzy mózgów spisujecie wszelkie możliwe pomysły zmieniające Waszą relację na lepsze. Wybieracie najlepsze rozwiązanie i wspólnie budujecie prototyp, żeby potem ochoczo wdrożyć go w codzienność.
Model może być również sposobem na zabawę w dzieckiem:
Szczególnie użyteczny może być w kontakcie zwłaszcza z tym dzieckiem, z którym trudno jest nam się porozumieć. Takie niestandardowe podejście do codziennych trudności w domowej komunikacji, taka kreatywna zabawa może być nie tylko okazją do cudownie spędzonego czasu, ale i wzajemnego poznania swoich marzeń, pomysłów, tęsknot i potrzeb. Wypracowane wspólnie rozwiązania np. na zmianę raniących zachowań, na pewno będą potem chętniej wdrażane i przez dziecko i przez rodzica.
Kolejnych zastosowań jest na pewno jeszcze więcej. Podsumowując – jestem zainspirowana :) Piotr, pięknie dziękuję!
Więcej o Design Thinking możecie poczytać tutaj: www.designthinking.pl.
PODOBNE WPISY: