Lubię czytać o podróżach, o ludziach gór. Zanurzać się w świat silnych i wytrwałych, niezwykle odważnych, ryzykujących. Inspirują mnie do przekraczania siebie, do cierpliwego stawiania chociaż małych kroków. Kiedy zobaczyłam więc tytuł książki „Everest Lidera” – zatrzymałam się na chwilę. Połączenie bowiem zarządzania ze wspinaczką na szczyt świata wydało mi się doskonałą metaforą tego co przeżywają moi Klienci – liderzy, tego z czym przychodzą na coaching, czego uczą się na warsztatach. Przecież znajomość siebie, pokonywanie nieoczekiwanych trudności, charyzma, wytrwałość – tak pięknie łączą świat gór ze światem przywództwa. Sięgając więc po książkę autorstwa Anny Sarnackiej-Smith szukałam punktów wspólnych, szukałam inspiracji przekładalnej na praktykę, wskazówek jak „moi” liderzy mogą stawać się ludźmi gór, jak skutecznie wspierać swoje zespoły. Nie zawiodłam się.
Warto przeczytać tę książkę chociażby dla pierwszej części, która złożona jest z wywiadów ze świetnymi liderami. Można uczyć się od nich co robić chcąc być ludzkim szefem. Bliskie mi te treści, oj bliskie! Warto przeczytać też dla drugiej części – złożonej z różnorodnych przykładów z życia autorki i z bardzo przystępnie przekazanej podstawowej wiedzy niezbędnej każdemu szefowi. Skorzystają szczególnie ci na początku swojej liderskiej wyprawy. Zaprawieni zaś w wędrowaniu, przypomną sobie jak ważne jest wyciąganie lekcji z porażek, stawianie asertywnych granic, komunikacja i dopasowanie do indywidualnych potrzeb członków zespołu.
Dla mnie szczególnie cenne jest opisane pięć zasad efektywnego zespołu. Lubię taką esencję. To drogowskazy jakimi mogą podążać liderzy chcący wdrażać promowany przeze mnie „leadership po ludzku” (więcej o idei TUTAJ), chcący być autentyczni w swojej roli, chcący mieć zgrane i skuteczne zespoły.
1.mamy wspólny cel
Wspólna droga, misja i wizja to podstawa zespołowej efektywności. Obserwuję to realizując procesy coachingu zespołowego jako zewnętrzny ekspert, ale i pracując od 11 lat wewnątrz organizacji. Dookreślenie do jakiego celu zmierza zespół coś w nim zmienia, budzi, coś uwalnia. Pozwala odłożyć na bok domysły, stresujące plotki i skupić się na zadaniu. To fundament, podstawa. Rola lidera jest jednak o wiele bardziej skomplikowana niż tylko wyznaczać, dookreślać, czy wspierać w odkrywaniu tego celu. Pięknie mówi o tym jeden z liderów w pierwszej części książki: Chris Cebollero mówi: „Przede wszystkim, być liderem to być zorientowanym nie na cel, lecz na rozwój. Jest to podróż, która nigdy się nie kończy. Ja się wciąż uczę. (…) I nie chodzi o to, abym teraz tę wiedzę i umiejętności kolekcjonował, ale uczył innych tego, co już umiem. Dzielenie się czyni cię właśnie liderem.”
2. szanujemy się nawzajem
Szacunek, to dla mnie też warunek niezbędny w zespołowej pracy. To też jeden z filarów „leadership po ludzku”. To bezdyskusyjne minimum. Jedna z wartości jakie należy pielęgnować, krzewić, rozwijać. Andrzej Blikle mówi: „Wierzę, że firmę trzeba budować na uczciwości wobec siebie i innych. Są pewne nienaruszalne wartości, ważniejsze od zysku. Jeśli według nich będziemy postępować, to przyjdzie i zysk, i długie trwanie firmy.”
3. rozumiemy, że ludzie są różni
W różnorodności jest siła i moc. To z niej rodzą się innowacyjne rozwiązania. To ona pozwala wspinać się na biznesowe wyżyny. Bradley Smith mówi: „Ludzie są różni, nie lepsi czy gorsi, ale różni, i kluczem do sukcesu jest wydobycie z nich tego, co najlepsze. Dowiedz się zatem o zespole tak dużo, jak to możliwe…”
Rolą lidera jest więc dostrzegać i doceniać odmienność. Oczywiście wymaga to dojrzałości, otwartości i elastyczność. Warto jednak włożyć najpierw w dobór zespołu, a później w jego rozwój ten wysiłek. Członkowie zespołu mogący wykorzystywać w pracy swoje mocne strony, realizujący siebie, swoje powołanie – są nie tylko bardziej skuteczni, ale i bardziej zadowoleni. Maciej Chmielowski: „Staram się patrzeć na zespół kompleksowo, jak na zbiór indywidualności, które wzbogacają się wzajemnie.”
4. dbamy o jasność komunikacji
O tym, że komunikacja w zespole to podstawa napisano tony… Nie będę więc powtarzać oczywistości. Zacytuję tylko słowa jednej z osób udzielającej wywiadu do tej książki, bo idealnie podsumowują istotę tematu: Bradley Smith mówi: „Gdzie jest porozumienie w zespole, tam jest i siła.”
5. słuchamy tak, aby siebie usłyszeć
Autorka książki podkreśla, że w komunikacji zespołowej to właśnie słuchanie pomaga dostrzec rzeczywiste potrzeby rozmówcy i lepiej go zrozumieć. Na pytanie „Jak słuchać, żeby usłyszeć?” zachęca by słuchać całym sobą, nie zakładać iż ma się rację i zadawać pytania. Bliskie to coachingowej postawie w zarządzaniu, bliskie zasadom menadżero-coacha (poczytasz o nich TUTAJ). Warto więc uczyć się coachingu będąc liderem, bo w tej metodzie pytania i słuchanie to podstawa (o kompetencji słuchania w coachingu poczytasz TUTAJ).
Zachęcam Cię Drogi Liderze do rozwoju. Profesjonalnego. Do odwagi i wytrwałości we wspinaniu się na Twój Everest. Do zespołowej współpracy. Do wstawania jak upadniesz. Chris Cebollero mówi: „Pierwszym krokiem na drodze do bycia liderem jest wiedzieć, że będziesz popełniać błędy i że to jest w porządku.”
Zachęcam Cię do poznawania i testowania dostępnej wiedzy. Do pokornej postawy. Do odkrywania kim jesteś. Do bycia ludzkim liderem. Anna Sarnacka-Smith zaś mówi: „Bądź zatem pokorny wobec tego, co wiesz, i otwarty na to, żeby się wciąż doskonalić i korzystać z narzędzi, sprzętu, które dziś masz do dyspozycji.”
Wyrusz w drogę i… odkryj w sobie prawdziwego lidera.
A teraz niespodzianka! Konkurs, w którym możesz wygrać książkę „Everest lidera”! Zamieść w komentarzu z czym Tobie kojarzy się przywództwo. Najciekawszą metaforę nagrodzimy :) Czekamy na zgłoszenia do 24.07.2017 do północy :)
Książkę „Everest Lidera” kupisz TUTAJ.