Liderze! Podróżuj!
Tak w poniedziałek mentalnie zakrzyknęłam siedząc na trawie u stóp białowieskiego królestwa. Eureka! Odkryłam właśnie lek na bolączki liderów, których przyszło mi ostatnio spotykać. Jeden skarżył się na natłok zadań, drugi na brak pomysłów, trzeci na ich nadmiar, czwarty miał dylemat, a piąty pustkę w głowie, szósty…..
Dumałam i dumałam co mogłoby im pomóc i oto jak zwykle, tak i teraz proces inkubacji zadziałał. Procesy myślowe zachadzą także wtedy, kiedy nie jesteśmy ich świadomi. Mózg intensywnie przetwarza dylematy, rozgryza nasze zgryzy, aktywnie szuka rozwiązań. Posadzone w głowie jajko z niewiadomą pod wpływem snu, wypoczynku, spokoju po prostu w pewnym momencie się wykluwa.
Tym razem moim pisklakiem stały się szeroko rozumiane podróże.
Liderze! Podróżuj!
Wyrusz przed siebie i daj sam sobie czas na poszukiwanie odpowiedzi, pomysłów, priorytetów. Przestrzegaj tylko tych trzech zasad z autorskiego modelu MIO.
Nie nastawiaj się na maksimum wrażeń, doznań, miejsc. Im więcej będziesz miał do zaplanowania, zrobienia, zobaczenia, usłyszenia, poznania tym mniej miejsca w głowie Ci zostanie. Zagłuszając swoje myśli nie usłyszysz rozwiązania. Postaw na minimalizm. Jedno miejsce, jeden cel.
Cenię sobie krótkie wypady. Weekendowe, albo z 1-2 dniowym urlopem. Rodzinne, albo z przyjaciółmi. Samotne, albo zawodowe. Byle ruch, byle konkret. Białowieża, Krasnobród, Kazimierz, Wrocław, Warszawa, Gdańsk. Niejeden dylemat rozwiązałam w trasie. Niejedną ważną życiową decyzję podjęłam w drodze. Niejeden pomysł powstał w mej podróżniczej wypoczętej głowie.
Zmień perspektywę. Wyjedź inaczej niż zwykle. Gdzieś indziej. Kiedyś indziej. Zawsze jedziesz nad jezioro, teraz rusz w góry. Zawsze leżysz plackiem na plaży, teraz udaj się na wędrówkę. Zawsze aktywnie spędzałeś czas, teraz po prostu bądź.
Nie lubię siedzieć bezczynnie. Nie lubię wędkować. Gapienie się na spławik to dla mnie szczyt nudy. Tym razem poddałam się pasji moich mężczyzn i…. efekt mnie zadziwił. Zobaczyłam szczegóły wokół, których przez trzy dni nie widziałam. Zachwyciłam się taflą wody, usłyszałam szum wiatru w tataraku i dzieliłam szczerą radość z chłopakami. Nastąpił cud wyjścia ze schematu.
Otwórz szeroko oczy, serce, smak i węch. W podróży wyostrzają się nasze zmysły. Percepcja działa na innych obrotach – nakręcona, jakby przeczuwała, że za chwilę znów będzie uśpiona w codziennej monotonii. Widzisz więcej, czujesz szerzej. Wtedy inspirację możesz znaleźć wszędzie. Nazwa ulicy może być słowem, którego tak szukasz. Hasło na murze może być mottem, którego tak szukasz. Lecące kaczki mogą symbolizować rozwiązanie, którego tak szukasz.
Zadziwiające, że w podróży bardziej mi smakuje, bardziej pachnie. Odpoczywając z wyostrzonymi zmysłami uświadamiam sobie zawsze co jest dla mnie ważne. Żyję bardziej. Naturalnie przypomina mi się mój życiowy cel, a wartości jakimi się kieruję stają się takie oczywiste. Spokojniej mi.
Liderze pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty….! Wyruszaj w kochane podróże!
Amore MIO!
PODOBNE WPISY: